wtorek, 25 września 2012

Od Swiftkill

Zabrali mnie na badania, znowu. Jednak tym razem się cieszyli, nie rozumiałam o co im chodzi. Kiedy nieśli mnie do klatki usłyszałam kilka wymian zdań. Byłam oszołomiona nie wiedziałam jak to możliwe. Byłam w ciąży z basiorem którego nie znałam. Byłam sama w klatce, z jakichś powodów Kasima przenieśli do innej. Na początku nie chciało mi się żyć ale potem zrozumiałam że muszę zacząć jeść, pić, żyć. Dlaczego? Nie mogłam pozwolić żeby jakieś bezbronne i niewinne wilki a raczej wilczątka straciły życie przeze mnie. Kiedy podali mi jedzenie próbowałam je zjeść ale przychodziło mi to z trudem. W końcu skończyłam. Kontem oka widziałam zdziwienie na twarzy Kasima. Nie miał pojęcia czemu to robię. Co mam mu powiedzieć? Jak to przyjmie? Jak to przyjmie cała wataha? Po kilku dniach myślałam że coś jest nie tak, powinnam już dawno urodzić ale zrozumiałam czemu to trwa tak długo. Szczenięta były zwykłymi wilkami a nie magicznymi dlatego rozwijają się tak długo. Nie zamieniłam słowa z Kasimem kiedy chciał zapytać się skąd taka zmiana w moim zachowaniu. W końcu się i tak dowie.

cd- Kasim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz