niedziela, 2 września 2012

Od Boom'a

 Lily powiedziała NIE. To słowo raniło, ale dopiero potem uznałem, że żartowała. Poszliśmy za chochlikami, które istnieją, nie są sztuczne...tylko żywe. Bałem się trochę bo nie wiedziałem co mnie czeka. Jednak wraz z Lily czułem się bezpieczniej. Weszliśmy do jakieś magicznej krainy, a raczej lasu.Wyglądal tak:

Wszędzie lataly wrózki, elfy,driady,pegazy,jednorożce...Było cudownie. Lily pokazała mi wszystko i zapoznała mnie z róznymi bajkowymi postaciami. Zmęczeni pod koniec dnia usiedliśmy pod drzewem, na wzgórzu pełnym pięknych kwiatków:


Zaczęliśmy rozmawiać o różnych rzeczach a na koniec sturlaliśmy się z górki tym samym wzniecając w niebo chmurę kurzu i płatków kwiatów. Wylądowaliśmy na dole, w wysokiej trawie pomieszanej ze świecącymi roślinkami. Wylądowaliśmy tak, że leżałem na Lilias a nasze pyszczki prawie że stykały się ze sobą.Roześmialiśmy się, a ja pocałowalem Lilias. Byliśmy złączeni w długim pocałunku w wysokiej trawie w krainie bajek...
(cd Lilias)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz