usłyszałem rozmowę ludzi :
- George a może zorganizujemy walkę między dwoma basiorami o tę wadere ?
-dobry pomysł - pociągnęli mnie gdzieś na drugą arenę i kazali walczyć z silnym , wysokimm samcem o Swiftkill która leżała nieprzytomna niedaleko nas .
zacisnąłem zęby , basior rzucił się na mnie a co gorsza nie mogłem go zrzucić był za gruby ...wgryzł sie w moją szyje nie mogłem oddychać , to była nie równa walka .. czułem jak stoję na krawędzi życia a śmierci zabrzmiał gong , basior wygrał wziął Swift za kark i pociągnął ją na środek areny . Samica nie wiedziała co się dzieje , dali jej tyle zastrzyków że basior bez trudu zrobił z nią to co chciał a potem zostawił i odszedł . Leżała niedaleko wzrok miała skierowany w góre była zapłakana , po chwili zobaczyłem jak wstaje i się rozgląda . nie mogłem ruszyć żadną częścią swojego ciała z trudem mrugałem .. miałem ochote zasnąć .. nagle poczulem że moje powieki się skleiły , coś mną potrząsało ....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłem się w jamie ale dalej w obozie myśliwych obok mnie siedziała Swiftkill .. pozwolili jej tak po prostu ze mną być ? wyglądała okropnie ; posklejane futro , brudne łapy ...
-Kasim ? - na jej pysku pojawił się krzywy uśmiech
-Swift co on ci zrobił - patrzyłem na nią .
- musiałam przebywać z nim w klatce przez 2 dni codziennie próbowałam go zabić za drugim się udało ..
-pozwolili ci ze mną siedzieć ?
-tak bo .. bo oni myślą że jestem w ciąży z tym - przełknęła śline .. przytuliłbym ją ale nie mogłem poruszyć nawet palcem .
-Swift tak mi przykro .. wiem że to moja wina nie pokonałem go .. to przeze mnie .
spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem .
cd-Swiftkill
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz