Zabrali mnie na badania, znowu. Jednak tym razem się cieszyli, nie
rozumiałam o co im chodzi. Kiedy nieśli mnie do klatki usłyszałam kilka
wymian zdań. Byłam oszołomiona nie wiedziałam jak to możliwe. Byłam w
ciąży z basiorem którego nie znałam. Byłam sama w klatce, z jakichś
powodów Kasima przenieśli do innej. Na początku nie chciało mi się żyć
ale potem zrozumiałam że muszę zacząć jeść, pić, żyć. Dlaczego? Nie
mogłam pozwolić żeby jakieś bezbronne i niewinne wilki a raczej
wilczątka straciły życie przeze mnie. Kiedy podali mi jedzenie
próbowałam je zjeść ale przychodziło mi to z trudem. W końcu skończyłam.
Kontem oka widziałam zdziwienie na twarzy Kasima. Nie miał pojęcia
czemu to robię. Co mam mu powiedzieć? Jak to przyjmie? Jak to przyjmie
cała wataha? Po kilku dniach myślałam że coś jest nie tak, powinnam już
dawno urodzić ale zrozumiałam czemu to trwa tak długo. Szczenięta były
zwykłymi wilkami a nie magicznymi dlatego rozwijają się tak długo. Nie
zamieniłam słowa z Kasimem kiedy chciał zapytać się skąd taka zmiana w
moim zachowaniu. W końcu się i tak dowie.
cd- Kasim
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz