Wilki z którymi byłem w klatce były bardzo miłe . Niestety to co dobre , kiedyś się kończy myśliwi wyciągnęli mnie z klatki i prowadzili do jakieś sali .. była tam . LUNA ! zerwałem się ze smyczy , gdzieś ją ciągnęli rzuciłem się na rękę myśliwego i zacząłem na niego warczeć , zabrałem ze sobą lunę , rzuciliśmy się do ucieczki .. schowaliśmy się w ciemnej uliczce .
-space ! żyjesz ! tak się ciesze - rzuciła się mi na szyje . - nic ci nie jest ?
-jest ale o tym później musimy ich uratować tylko jak? .
-na pewno musimy przeczakać aż przestaną nas szukać .. - stwierdziła Luna .
mocno ją do siebie przytuliłem i pocałowałem .. tak bardzo za nią tęskniłem niedługo zabierzemy się za ratowanie ale ta chwila niech będzie dla nas
cd-luna
nie ratuj ich od razu chce to jeszcze pociągnąć .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz