sobota, 11 sierpnia 2012

Od Seaboom'a

Poszedlem do jamy sie przygotowac. Torowalem sobie droge, gdyz inne wilki staly starsznie ciasno kolo siebie. Czulem, ze wszyscy mnie obserwuja. Za soba slyszalem szydercze wypowiedzi.
-Nowy i juz idzie na najwazniejsza misje...-wyszeptal jakis wilk.
-On sobie nie poradzi jest nowy, nawet nie wiemy czy potrafi walczyc!
-Dlaczego nie wybrali mnie, jestem tu bardzo dlugo...Nie zwrocilem na nich uwagi, wiedzialem, ze w pewnej mierze mi zazdroszcza. W koncu doszedlem do swojej jamy i usiadlem na lozku.Usterka podleciala do mnie.
-Mamy wazna misje do wykonania-odezwalem sie tajemniczo.
-Slyszalam...Zajalem sie przygotowaniami, a smoczyca zaczela szukac swojej zbroi.Nalozylem moj mechaniczny, leciutki plecak, wlozylem do niego prowiant oraz wode, potem pomniejsze rzeczy, takie jak dzida w zegarku, luk w dlugopisie, tarcza w medalionie. Wzialem takze narzedzia i metalowe czesci, oraz troche magicznego pylu.Zajalem sie teraz wykuwaniem medalionow, dzieki ktorym bedziemy mogli sie porozmiewac, otwierajac ich wieczko. Skonczylem je wszystkie i poszedlem rozdac je wszystkim idacym na misje oraz ich towarzyszom. Mialem jeszcze kilka dla wilkow zostajacych w watasze, zebysmy moli wiedziec, co sie dzieje tutaj. Wreczylem je Damonowi, Ametsie i Heavenowi. Wrocilem do jamy i nalozylem jeden sobie, a drugi wlozylem na metalowa szyje Usterki. Byla goraca.
-Denerwujesz sie.
-Tak, troche...Nie spakowales dla mnie jedzenia-przypomniala.Zlapalem sie za glowe i spakowalem jeszcze metalowe srobki, gwozdzie, niepotrzebne rzeczy z metalu i spory zapas oleju. Usterka zywila sie metalem, a pila olej.Znalazla swoja zbroje, ja ja wyczyscilem i wypolerowalem, byla mocna i twarda, tak, ze chronila nalezycie mojego smoka. Przygotowalem takze siodlo. Znalazlem swoj zloty helm z niebieskim "irokezem" i takze go wyczyscilem.
-Mysle, ze jestesmy gotowi.
-Boom? A czy ja dam sobie rade?-Oczywiscie, jestes najdzielniejszym towarzyszem, jakiego mozna miec.-pocieszylem ja.Zanim sie obejrzalem, za oknem zrobilo sie ciemno. Usterka zawno juz zasnela, a ja pograzylem sie w rozmyslaniach. Postawilem moj helm na stoliku nocnym, a miecz i mlot od Hefajstosa, polozylem przy drzwiach. Przygotowalem sobie jeszcze skorzane ochraniacze na lapy i kolczasta nasadke na ogon dla Usterki. Ta noc bedzie dluga...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W koncu i ja zasnalem. Snil mi sie piekny, starozytny bialy palac. Otoczony bojna roslinnoscia, labiryntami z zywoplotow oraz zwirowymi, starannie zagrabionymi sciezkami. Budynek zdobily starannie wyrzezbione portyki i piekne, okazale kolumny z bialego marmuru. Wszystko bylo zdobione zlotem, wiele elementow lsnilo milionami szlachetnych kamieni. Piekne fontanny z krystaliczna woda byly otoczone przez tysiace czerwonych kwiatow. Na ich srodku staly pomniki wszystkich bogow. Gdzieniegdzie mozna bylo ujrzec sliczne wazy i kielichy. Po ogrodzie paletaly sie fauny, driady, centaury. W podniebnym palacu bylo na pierwszy rzut oka spokojnie. Biale puszyste chmury przelatywaly spokojnie i czasem odslanialy to co jest pod spodem, czyli nieziemski widok na gory, lasy, jeziora. Dopiero pozniej, gdy ochlonelo sie z pierwszych wrazen, mozna bylo dostrzec blyskawice nad palacem i nadchodzace ciemne chmury, oraz niepokoj jaki panowal wsrod mieszkancow Olimpu. Nosili bron, przygotowywali zbroje i nowe miecze."Synu musisz sie przygotowac" uuslyszalem glos Hefajstosa i obudzilem sie. Byl srodek nocy. "Obudzilem ci na czas"-powiedzial jeszcze.Nie wcale nie na czas!-pomyslalem-jest srodek nocy!Zaraz potem jednak zdalem sobie sprawe z tego co mowil mi Hefajstos. Wogole nie trenowalismy! Chcemy wygrac, a nawet nie wiemy jak poslugiwac sie naszymi nowymi umiejetnosciami i bronmi, ani do czego sluza. Pobieglem szybko do wszystkich ktorzy ida na wyprawe i obudzilem ich.Wytlumaczylem im wszystko i zaczelismy trenowac. Tak, aby byc swietnie przygotowanymi, na jutro...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz