piątek, 20 lipca 2012

Od Siletn - problemy... z wilczycą.



Haven wchodzi do jaskini. Siada na legowisku i wzdycha ciężko. "Na pewno ma problemy z wielbicielką." - myślę z dziwnym rozbawieniem.
-Co cię nęka, braciszku? - pytam spokojnie i siadam obok niego.
- Nic! Nic, zupełnie nic! - warczy Haven ze złością. Odsuwam się i patrzę w kąt. Haven dawno się tak nie wściekał.
- Ah... - wzdycham tylko.
- Yy, nie Silent przepraszam... - mówi Haven ze skruchą. - Chodzi o to, że... Ja... Mam problem... Z Sheeną...
- O co chodzi? - pytam zaciekawiona, ale podchodzę go łagodnie.
- Bo... - Haven troszkę wstydzi się o tym mówić. Niby taki twardy, ale serduszko to on ma miękkie. Nie naciskam na niego. Niech sam mówi. - Bo... Sheena jest słodka, miła i uczynna, ale bardzo rozrywkowa. Ja wolałbym żeby była bardziej spokojna... Spokojna, uczuciowa. Bardziej taka jak ty... - wyznaje w końcu. - To na prawdę fajna wilczyca i widać, że jej się podobam. Tylko, że... Ja szukam innej wilczycy... Uwielbiam Sheenę i mi na niej zależy, ale nie sądzę żebym mógł założyć z nią rodzinę...
- Mmm, rozumiem... - przygryzam wargę. Fatalny przypadek.
- W dodatku rozmawiałem z Neonem... - mówi cicho Haven. - I on powiedział, że... Że ona mnie kocha i ja ją kocham i że powinniśmy być razem. - Haven nie patrzy na mnie i jest czerwony jak burak.
- Może ma rację? - podsuwam po namyśle.
- Ja... ja nie kocham Sheeny. - mówi nieśmiało Haven.
- Posłuchaj, może ją kochasz? Może chcesz z nią być? - stwierdzam łagodnie. - Może... może chcesz założyć z nią rodzinę?
- Ja... Nie! - zaprzecza Haven. - Ja już sam nie wiem. Po prostu... Sheena jest super, ale myślę, że jest nieodpowiedzialna. Że... Że nie da sobie rady... Ona jest po prostu...
- Za młoda na to wszystko? - dokańczam nieśmiało.
- Yyy, no, tak. - odpowiada brat. I nagle do jaskini wchodzi uśmiechnięta Sheena.

< dokończ Sheena, tylko mi nie zamorduj brata (; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz