piątek, 6 lipca 2012

Morska wyprawa CD.

- Służba! Nareszcie! Ten pokój nie był chyba od lat sprzątany. - rzekła na nasz widok moja przyszywana siostra. Poldkowi na te słowa szczęka opadła, Ametsa zrobiła niewyraźną minę, a ja w duszy pękałem ze śmiechu.
- Księżniczka wybaczy, ale Ci państwo to nie służba. - Poldek delikatnie tłumaczył mojej siostrze. - To jest książe Luveit, a to księżniczka Ametsa.
- Musieli by być moim rodzeństwem, a moje rodzeństwo nie żyje. - ostro odpowiedziała Lyka.'
- Zgineło przez myśliwych ? Przy rzece, kiedy wszyscy byliście zaproszeni przez ojca ? - moja złość do niej momętalnie wyparowała. Została potraktowana przez ojca tak jak ja, tyle że ona pewnie nawet nie wiedziała że zasadzkę załatwił ojciec.
- Skąd wiedziałeś... - samica była zszokowana.
- Nasz ojciec nie zmienia taktyki. Moja rodzina też tak zgineła. Ja jestem twoim przyrodnim bratem. Dla tego się nie znamy . - wytłumaczyłem Lyce. Właśnie kończyłem zdanie gdy zobaczyłem twarz Kayriki, przylepioną do okna. Rzuciła coś Ametsie i znikneła. Wszyscy przez chwile staliśmy w milczeniu.
- Chce się zemścić. - krótko zadecydowałq Lyka
.- No to nam pomusz . Dzisiaj przy wielkiej uroczystości, zaatakujemy go. - zwięźle wyraziłem swój plan.
- Wchodzę w to! Tylko... jeśli atak się nie powiedzie i nam się coś stanie ? - spytała się Lyka.
- A twój medalion Cię nie chroni ? - zdziwiłem się.
- Nie, mój zmienia mi wygląd. - odpowiedziała moja siostra.- Wasz ojciec panuje siłą. Cały lud go nienawidzi. Postaram się by poparli was. Wtedy bitwa jest wygrana. Idę żeby wszcząć bunt. - wyjaśnił Poldek i wybiegł z komnaty. A my w trójkę zajeliśmy się planem ataku..
.C.D.N...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz