- ależ nie ma za co - rzekłem spokojnym tonem .
-może mogę ci się jakoś odwdzięczyć ?- spytała szczęśliwa ..
- nie .. chociaż właściwie może zechcesz zachwycić mnie swą obecnością na spacerze ? - spytałem .
- z największą przyjemnością- odpowiedziała i wyszliśmy , rozmawialiśmy , zaprzyjaźniłem się z Kyaariką wydawało mi się że inaczej na mnie spoglądała . nagle zza krzaków wyskoczył wilk .
- czego chcesz - wykrzyknęła wystraszona i zaskoczona Kyaarika .
wilk warknął i nagle znaleźliśmy się na środku pustkowia lodowego ! Kyaarika trzęsła się , było jej zimno nic dziwnego bo była wilkiem ognia próbowała rozpalić ognisko ale nasze moce nie działały !
- Kris zrób coś ! - wycedziła , torba bez dna i inne magiczne przedmioty zostały w watadze . na górze dojrzałem jaskinię .
-chodźmy tam ! - krzyknąłem i wskazałem na jamę , kyaarika westchnęła
- nie dam rady tam dojść bo zamarznę ! - marudziła , wziąłem ją na łapy i zacząłem iść , było ciężko lecz jakoś dałem rade położyłem ją na ziemi poszedłem pozbierać gałęzie próbowałem rozpalić ognisko , udało się lecz było bardzo nikłe ... zasłoniłem wyjście głazem było nieco cieplej usiedliśmy koło ogniska , niebawem buchnął z niego ogień , kyaarika wtuliła się we mnie , było jej ciepło więc zasnęła . czuwałem nad ogniskiem aż zasnąłem na 2-3 godziny . gdy się obudziłem ognisko jeszcze się paliło , a kyaarika krzątałą się po jamie jadła jelenia czy coś w tym stylu . wstałem
- skąd to masz ? - spytalem zdziwiony .
- stąd ! - wskazała na dziure , była to jakaś spiżarnia nie będziemy głodować ! ucieszyłem się i spałaszowałem dzika .
reszte dnia przegadaliśmy z kyaariką przy ognisku . kolejnego dnia zachowywała się dziwnie raz się śmiałą raz płakała narzekała że boli ją brzuch co jej mogło być ? struła sie ?
< cd . kyaarika >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz