Rankiem obudziłem się i zobaczyłem że chanel nie ma !
Zerwałem się i zacząłem krzyczeć :
- Chanel ! Gdzie jesteś skarbie ! - przeszukałem całą jaskinię zobaczyłem słońce nie było dla mnie zbyt przyjemne po tej przemianie ale dam sobie rade przed jaskinią zobaczyłem dużo pyłu a w krzakach czarny ogon była to chanel a jej brzuch był teraz ogromny jak pod koniec ciąży ! Przestraszyłem sie bo nie reagowała na mój głos wziąłem ją na plecy i dzięki wampirzej szybkości szybko przeniosłem ją na łóżko pobiegłem po Ametse ona zrobiła jej jakiejś herbaty i przygotowała zioła nie wiem jak się jej udało ocucić chanel; ale gdy podeszłem do łóżka leżała na wpół przytomna ... była taka słaba ledwo co utrzymywała na mnie wzrok byla podłączona do kroplówki . Ametsa dała mi kartkę z radami co ma jeść Chanel i co ma robić i w tej rubryce było tylko jedno : odpoczywać .
- wszystko w porządku ? - spytałem i usiadłem obok niej była rozpalona jeszcze gorzej niż na początku ciąży .
- co tam się stało ? - pytałem ale chyba nie powinienem bo była skonana . mocno ją do siebie przytuliłem ona zasnęła . czuwałem nad nią całą noc i co chwila roniłem łzę . to wszystko moja wina ! myślałem obwiniając się tej nocy nie zmrużyłem oka pilnując pulsu mojej najukochańszej chanel . Kiedy w końcu urodzi skończy się dla niej koszmar ale co będzie podczas porodu ??
< cd . chanel;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz