środa, 4 lipca 2012

Od Chanel - C.D

" Jestem w ciąży " - Myślałam cały czas w nocy . Miałam roztrojone sny i emocje , raz chciało mi się płakać potem śmiać . " Nastroje ciążowe " .. - Powiedział Dave . Ugryzłam go w ucho dla zaczepki ale potem powiedziałam , żeby mnie zostawił . Poszedł upolować coś na ząb , ja leżałam na łóżku . Nagle do jaskini wkroczyła Amesta .
- Witaj siostrzyczko . I jak tam po nocy poślubnej ? - Zapytała .
- A dobrze , na prawdę wszystko jak w najlepszym porządku - Robiłam dobrą minę do złej gry .
- .. Nie wydaje mi się zbytnio . Jesteś rozpalona ? Przeziębiłaś się .. ? - Zapytała Amesta .
- To pewnie kac . Wiesz , dawno tak nie ruszałam się . - Odpowiedziałam , nawet nie chciało mi się śmiać.
- No dobra . To ja idę , gdzie Dave? Chciałam pogratulować mu . - Rzekła rozglądają się po jaskini .
- Poszedł na polowanie - Odpowiedziałam i zrobiłam się kłębkiem nerwów .

Amesta wyszła . Ja skuliłam się i konałam  z bólu . Ból się nasilał , musiałam krzyknąć " DAVE ! " . On natychmiast się zjawił z Amestą  . Chwyciłam się za brzuch , Amesta przyniosła kilka ziół uśmierzających ból. Natychmiast poszłam spać .

Jak spałam miałam dziwny sen , raczej przypominał wizję . Stałam na polanie , całkiem sama . W okół było ciemno , nagle pojawiała się chmara komarów począwszy od komarów do nietoperzy  . Za drzew wychodzili ludzie z kłami jak wampiry wśród nich był DAVE ? Zostałam otoczona ... Nagle mój sen przerwał dotyk łapy po nodze . Oparłam się na dwóch łapach i rozglądałam się ... Koło mnie był Dave , a najwyraźniej była noc . Lekko wstałam i wyszłam , właśnie polana . Teraz skojarzyłam .. Polana jest przed naszą grotą ! Weszłam na środek , była przepiękna pełnia . Zza krzaków wyszedł jakiś wilk . Myślałam że to John lub Kris , ale nie Amesta . Nim się obejrzałam rzucił mi sie do gardła . Szarpał się ze mną i nie ustępował  , wyglądał mniewięcej tak  :
  

Wtedy sobie dopiero uświadomiłam , że .. Mogę być w zagrożonej ciąży . Zrzuciłam go z siebie i poraziłam prądem po czym przygieźniłam go do ziemi oplatając lianami .
- Czego ode mnie chcesz ? - Zapytałam dysząc .
- Ciebie ... A czego się spodziewałaś ? - Odpowiedział z ironicznym uśmieszkiem .
- Ale ... Dlaczego mnie . Nic ci nie zrobiłam  .. - Rzekłam i odgarnęłam grzywkę .
- A dlaczego by nie ? Chce cb i twojego męża ! - Odburknął .
- Nic tobie oboje nie zrobiliśmy ! - Wywrzeszczałam i dostałam ataku .
- Ależ dlaczego zaprzeczasz  ? Dave jest Wampierem i ty też nim będziesz jeżeli dasz się ugryźć . -  Zaczął mówić i zapraszać mnie wzrokiem .
- Dave Wampirem ? - Uświadomiłam sobie prawdę i dodałam .
- Będę go kochać po wsze czasy ! Nawet jeżeli coś nam się stanie .

On nie odpowiedział . Rozmawialiśmy do 04 : 00 nad ranem ,a właśnie wtedy zaczyna robić się jasno . Zaczęło świtać , pamiętałam z szkolnej pogadanki o obronach dla Alf . Wampiry boją się świtania Słońca , każdy wtem topi się i nie może się odradzać !
Przytrzymałam go jeszcze z 15 minut , wilk zaczął ubolewać i kwiczeć aż w końcu się spalił . Został z niego marny pył który potem zerwał poranny wiatr . Nadal bolał mnie brzuch ... Wiedziałam że dzieje się coś złego ... Nie doszłam do jaskini ale przewróciłam się na krzaki , nie miałam sił .

C.D.N
[C.D - Dave ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz