czwartek, 12 lipca 2012
Od Kyaar
Kris zostal w naszej jamie, a ja poszlam nad rzeke. Zanurkowalam. Plywalam sobie, gdy nagle zderzylam sie z ciemnym ksztaltem. To byl Luveit. Wynurzylismy sie z wody i przeprosilam go.
-Nic nie szkodzi.-odpowiedzial zalamanym glosem.
-Ojej, ja ci cos zrobilam, masz taki zalamany ton, boli cie cos?-spytalam sie przerazona.
-Nie to nie twoja wina-ledwo powstrzymal lzy.
-W takim razie co sie stalo?
-Ja, ja. Rozplakal sie na dobre. Nie wiedzialam co robic, chcialam mu pomoc, nawet nie wiedzialam co sie stalo.
-Czemu placzesz?-zapytalam sie troskliwie.
-Ametsa...-zdolal wybelkotac.
-Co sie z nia stalo?!-zapytalam sie prerazona.
-Soth...-powiedzial przez lzy
-Co Soth?
-Dzieci...-nie byl w stanie nic powiedziec, plakal.
-Luveit, spojrz na mnie, wez sie w garsc i powiedz co sie stalo.-powiedzialam stanowczym tonem.
(CD Luveit)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz