niedziela, 29 lipca 2012
Od Lee
Lilias zapytala mnie czy przyjde do niej.
-Chetnie, ja...widzisz ja potrzebuje przyjaciol...
-Ja tez! Od czasu gdy Dalian jest z Silent, wszystko sie zmienilo...
Lily na dobre sie rozplakala. Przytulilam ja, ale nie wiedzialam co robic.
Mnie takze ogarnely wspomnienia.
Gdy bylam mala, w palacu. Pamietam rozesmiana twarz mamy i taty, patrzacych jak pierwszy raz spotykam mojego smoka. Widze ich przerazenie na twarzy, gdy zaliczam swoj pierwszy upadek. A potem tule sie do nich i do Chana...Doskonale pamietam Czarnych Jezdzcow. Oni leca wprost na nasz palac na demonicznych smokach, mama i tata zdazyli mnie teleportowac do jakiegos lasu, a sami rozplyneli sie w pyl pod wplywem czarnej magii najezdzcow. Wszyscy ewakuowali sie w z palacu, a niektorzy smialkowie walczyli, dalej nic nie pamietam, bo obudzilam sie tutaj, w tym lesie...
Ja rowniez zalalam sie placzem. Kolo nas przechodzil akurat jakis wilk, ktorego nie znalam. Wygladal jakby dziecko za szybko stalo sie nastolatkiem i mial czerwone oczy...
Zobaczyl jak placzemy i odezwal sie.
-Co sie stalo?
Lily tym razem tez podniosla glowe stulona w kolana.
-Nic, placzemy-odparlam pierwsza.-To znaczy mialysmy nie mile doswiadczzenia w dziecinstwie i wogole-dodalam szybko, zadjac sobie sprawe z bezsensownosci pierwszego zdania.
-Co?-zapytal sie wilk.
-A, ty nie miales nigdy dziecinstwa?-pytam sie ironicznie.
Twarz wilka zrobila sie czerwona jak burak.
-Zdziwisz sie, nie...
-Nie rozumiem.
-To zrozum moje dziecinstwo to bylo 5 minut, podczas gdy zmarl moj brat, czy siostra, potem faszerowali mnie dziwnymi lekami. Kluli,uderzali,rozcinali mnie. Po pieciu minutach trafilem do klatki-jako nastolatek, a potem ucieklismy z rodzicami...
Lily spojrzala na mnie z przerazona mina. Chcialam byc dzielna, postanowilam, ze sprobuje chociaz troche zastapic jej brata. Pocieszac ja w kazdej sytuacji. Ale teraz i moja mina byla zbyt przerazona i zaczela mi drgac broda. Rozplakalysmy sie w tym samym momencie.
-Too, too sttrasznee-wyjakala Lily
-A tak wogole to mozecie juz nie plakac, ja jestem Ceti a wy?
-Ja jestem Lee, a to Lilias.
-Musze juz isc, bo Atia sie pewnie o mnie martwi...
-Atia to twoja dziewczyna?-zapytala sie Lily.
-Nie, mama...
Lilias wstala jak oparzona.
-Lee nie mialabys nic przeciwko, abysmy nasza wizyte w moim domu przerzucily na dzis?-zapytala sie.
-Nie...
-To chodz! Ty tez, o nie moge jestem twoja ciocia!-krzyknela Lily i pociagnela mnie za reke, a wilk pobiegl za nami.
(CD Lily)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz