Lee była zmieszana. Nie dziwiłam jej się. Ja się czułam opuszczona, od kond Silent została partnerką Liana... Lee też. Nagle ogarneły mnie wspomnienia... Ja i Dalian jako szczenięta, bawiące się w przepychanki.
- Ha, ha, ha... Nie wygrasz ze mną. - woła mój brat.
- Zobaczymy ... - odpowiadam, ale Lian mnie przywala i nie pozwala się podnieść. W końcu zrzucam go z siebię. Oboję zmęczeni siadamy przed sobą. Ja robię się smutna.
- Lianek... A jak będziemy dorośli... Ty np. znajdziesz szybko partnerkę, będziesz łaził gdzie chcesz i robił co dusza zapragnie... A ja będę siedzieć sama i przypatrywać się twojemu szczęściu... Nie... Ja niechcę by się tak stało...
- I nigdy się nie stanie. Czy sądzisz że ja chcę mieć partnerkę ? To same kłopoty. Po za tym nigdy nie zostawił bym mojej ukochanej, młodszej siostrzyczki... Nie. Nasz team to ty i ja, i nikt więcej.
- Napewno ? - pytam zapłakana.
- Tak. Tylko ja i ty . Na zawsze choć by się świat walił. - odpowiada mi Lian. Reszta mi się rozpłyneła.
- Wszystko w porządku Lilias ? - Lee wyrwała mnie z rozmyślań.
- Na zawsze choć by się świat walił ... - wyszeptałam i łza spłyneła mi po policzku.
-Lily ? - zapytała się mnie Lee. Otrząsnełam się. Nie mogę ciągle być smutna...
- Lee, chcesz jutro przyjść do mnię ? Poznasz Atię, moją siostrę. No to co ? - spytałąm wyczekująco.
C.D. Lee
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz