Patrzę troskliwie na Sheenę. Nie wygląda najlepiej. Czytam jej myśli. "To dla jej dobra..." - tłumaczę sobie."Ała, mój brzuch..." - myśli wilczyca. - " Chyba wolałabym zostać sama... Ale on tak się stara..."Czuję lekką złość. Skoro chce być sama to niech mi to powie. A jeśli boli ją brzuch to ja wiem jak jej z tym pomóc.
- Wszystko ok? - pyta Sheena z niemrawą miną.
- Tak, tak. A co? - odpowiadam otrząsając sie z rozmyślań.
- Bo miałeś taką dziwną minę... - mówi nieśmiało wilczyca.
- Jedyny kto ma tu dziwną minę to ty! - mówię ze śmiechem. Wilczyca też zaczyna się śmiać. - Wszystko w porządku?
- Tak. - odpowiada podejrzliwie Sheena.
- O co chodzi? - pytam zaciekawiony.
- Nie twoja sprawa! - warczy wilczyca i odbiega. Nie wiem zupełnie o co jej chodzi. Ale nie bedę jej się narzucał. Niech sama przyjcie.
<C.D. Sheena>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz