Byłam na spacerze , od matki słyszałam że w watadze są nowe wilki . Szłam nad rzekę gdy dostrzegłam ...niezwykle przystojnego basiora był wysoki z szaro - białym ubarwieniem , miał piękne oczy ...gdy go ujrzałam od razu wskoczyłam w krzaki aby mnie nie zobaczył . siedział patrząc w ziemie nagle poczułam brzęczenie spojrzałam w górę był tam rój pszczół ! nienawidziłam pszczół byłam na nie uczulona wyskoczyłam z krzaków i zaczęłam uciekać jak najszybciej mogłam patrząc w góre i ... wpadłam na basiora odbiłam się od niego poczułam niewiarygodny ból w nodze kręciło mi się w głowie .
- wszystko w porządku - zapytał basior pochylając się nade mną .
- moja noga - oparłam się o łapy , miałam rane na nodze na widok krwi mdlałam ...a ona lała się z mojej łapy , zrobiło mi się nie dobrze . obudziłam się w jamie przy ognisku basior stał obok mnie .
- żyjesz .
- raczej - oparłam się o ściane . miałam opatrzoną łape .
basior przyglądał mi się uważnie . chciałam wstać on cofnął mnie na łóżko .
- musisz leżeć - odparł po czym ułożył się przy ognisku ... musiałam więc lezeć tam do wieczora do puki się nie wyspał ...
<cd. Haven >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz