Gdy ochłonąłem postanowiłem że poszukam chanel . damon wrucił do jaskini .
- synu przypilnujcie razem z fergiem jamy i Yuuki , ja muszę na chwilkę wejść .
-okey . - powiedział o dziwo bez sprzeciwu i usiadł w fotelu odpalając TV .... tak pewnie będzie się w niego gapić a nie pilnował rodzeństwa .
Poszłem do lasu sprawdzałem wszędzie i nic . udałem się do jamy gdzie mieszkała sheena i haven . zapukałem a w środku byli ... NIE NIE BYŁO NIKOGO ! wszędzie strzępki jakiegoś przedmiotu i ślady ciągnięcia ciała wzdłuż jamy . Wystraszony omal nie zemdlałem kiedy się odwruciłem byłem tak słaby że upadłem . Obudziłem się w dużej klatce ... zacząłem stukać w kraty i je gryźć .
-idealnie .. - usłyszałem głos tuż za mną . - potrzebujemy tak walecznych wilków - zachichotał gruby facet z fajką w gębie . zacząłem warczeć on bardziej się zaśmiał a gdy zerwałem się aby go ugryźć poczułem że mam coś na szyi ... łańcuch . mężczyzna wyszedł a po chwili wrucił z jakąś samicą i mnie odwiązał wstrzyknął mi coś i jej też . po tym miałem ochote na coś bardzo dziwnego podeszłem bliżej bo nie mogłem się powstrzymać . tam była sheena ! podbiegłem do niej i przytuliłem .
- tato ? - wycedziła i mocno mnie przytuliła .
- skarbie , wszystko w porządku ? nic ci nie zrobili ?
- tatoo - wycedziła zirytowana .
- moja córeczka . - powiedziałem i przytuliłem ją mocniej .
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz