czwartek, 26 lipca 2012
Od Daliana.
Patrzyłem się w oczy Silent... Jej oczy wyglądały jak diamenty, które nas otaczały... Tyle że jej oczy były wesołe... Ona była szczęśliwa... Ja byłem szczęśliwy będąc przy niej... Zupełnie zapominałem o zmartwieniach.
W okół nas, zaczeły latać diamentowe świetliki. Wyglądały jakby tańczyły. Zobaczyłem też wielkiego diamentowego motyla, który usiadł Silent we włosy...Ta strząchneła go, śmiejąc sie i patrząc gdzie leci. Piękniej być już chyba nie mogło. Poszliśmy nad małe jeziorko. I oczywiście pierwsze co zrobiłem widząc wodę to wskoczyłem do niej, ochlapując jednocześnie Si . Odkryliśmy nową, tędęcje tej wody. Gdy się do niej weszło stawało się diamenowym, puki się nie wyschło. Świeciliśmy tak mocno jak gwiazdy, które wcześniej podziwialiśmy. Po ochłonięciu z pierwszego wrażenia, stało się to czego powinienem się spodziewać. Zostałem ( prawie ) utopiony , za to wcześniejsze chlapanie.Śmiejąc się wbiegliśmy na wzgórze. Nie zdążyłem się zatrzymać i sturlałem się na polanę. Nie dziwię się reakcji Silent, którą był śmiech. Chciała coś do mnie powiedzieć, ale się potkneła i sturlała . W ostatniej chwili zdążyłem ją złapać.
- Nic Ci się nie stało ? - spytałem.
- Raczej nie. - odparła Si .
- To dobrze...Bo berkiem jesteś nadal ! - zawołałem i szybko pocałowałem ja w policzek. Zanim się z oriętowała co się stało, byłem pare metrów od niej i przynagliłem ją - Gonisz mnie, w końcu ?!
C.D. dla Si
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz