niedziela, 15 lipca 2012

Od Kyaariki

-Lalala, kwiatki tu kwiatki tam, lalala...-uslyszalam jak ktos spiewa dzieciecym glosikiem.Glos dobiegal zza krzakow. Przyczailam sie i obserwowalam przez liscie. Male wilczatko tanczylo na polance w lesie, wachajac kwiaty.
-Co ty tu robisz!?-krzyknelam przerazona.
-Ja tu mieszkam, a ty kim jestes?-spytal sie maluch.No tak, pole silowe nie pozwalalo nikomu wejsc, ale jak ktos juz tu byl to nic sie nie dzialo.
-Przepraszam, przerazilam sie. Jestem Kyaarika.
-A ja Lee-mala wilczyca podala mi lape.
-Gdzie twoi rodzice?-spytalam.
-Mordka wilczycy posmutniala.
-Oni, oni znikneli-wymamrotala.Postanowilam ratowac sytuacje.
-Co powiesz na wspolna zabawe?
-Super!-krzyknelo radosne wilczatko.
-Tak dawno nikt sie ze mna nie bawil.Mialam wspanialy czas, bawilysmy sie w chowanego, gonilysmy sie i zbieralysmy kwiaty, na koniec wykapalysmy sie w rzece.
-Kyaariko? Ja nie mam gdzie isc-powiedziala w pewnej chwili Lee.Bylo mi smutno, nie moglam jej tak zostawic.
-Juz masz, chodz ze mna-powiedzialam bez zastanawiania sie.Lee wydala z siebie radosny pisk i poszlysmy do domu.W polowie drogi ogarnely mnie watpliwosci. Nie pytalam sie Krisa, o to, nic z nim nie uzgadnialam. Jak on zareaguje? Doszlysmy, a z jamy wyszedl Kris.
(Kris dokoncz)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz