niedziela, 22 lipca 2012
Od Lee
W zwiazku z tym, ze bylam juz wieksza, podeszlam do lustra i wyjelam pakunek, ktory dala mi kiedys mama. Mowila, ze jak dorosne, to bedzie na mnie pasowalo-ubranie Smoczej Ksiezniczki. Wyjmowalam po kolei piekne bransolety, nazyjniki, kolczyki, ozdoby i szaty. Moja siersc wybielala, kiedys bylam bardziej bezowa. Po ubraniu wszystkiego spojrzalam sie w lustro i oniemialam. Rzeczy pasowaly na mnie idealnie. Momentalnie poczulam tesknote za palacem i prawdziwymi rodzicami, ale zaraz potem odgonilam od siebie ta mysl. Mam przeciez Krisa i Kyaarike i Chana, przyjaciol z watahy. Postanowilam wybrac sie na spacer, nad wodopoj. Weszlam nad wzgorze, tam przez nieuwage nadepnelam na moja szate i potknelam sie. Sturlalam sie w dol, i zgubilam bransolete. Zatrzymalam sie tuz pod nogami wilka.
On zasmial sie i podniosl bransoletke z ziemi, nalozyl mi ja na lapke.
Zarumienilam sie.
-Wybacz, nie przedstawilem sie, jestem Ferg.
-Ja...ja jestem Lee-wybakalam oczarowana jego spojrzeniem.
Podal mi lape i pomogl wstac.
-Moze sie przejdziemy?-spytal sie.
-Jasne!
(CD Ferg)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz