Byłem szczęśliwym ojcem . było jakby cieplej w naszej jamie od kiedy się pojawiły. czas mijał a chanel zasnęła okryłem ją kocem szczeniaki również zasnęły , mnie z tego wszystkiego odechciało się spać .kręciłem się po jamie w końcu wpadłem na pomysł wyruszyłem do lasu i zacząłem rzeźbić w drewnie . Po kilku godzinach mozolnej pracy udało mi się uzyskać dużą kołyskę ,przymocowałem do niej delikatną zasłonkę po czym wyłożyłem ją kocami i poduszkami . ametsa to zauważyła .
- Dave , co tam majstrujesz ? - spytała zaciekawiona .
- kołyskę dla maluchów . - odparłem krótko moje dzieło wyglądało pięknie miało rzeźbione wzory , było również głębokie i szerokie .
- ładna - krótko stwierdziła ametsa - wiesz kto jest chrzestnym każdego z maluchów - zapytała .
- Jeszcze nie , ale Chanel na pewno by cię nie pominęła - uśmiechnąłem się .. - Ametso powiedz czy tu czegoś nie brakuje ? - spytałem
- emmm . zaczekaj - wybiegła do jamy i wróciła z małą paczuszką ,rozpakowała ją była tam pozytywka powiesiła ją i włożyła do kołyski dużego , puchatego pluszowego miśka . - to moje z dzieciństwa - nieco pochwaliła się wadera
- dziękuje , dzieciaki się ucieszą - wtargałem to do jamy i położyłem w rogu doskonale uzupełniała puste miejsce w jednym z pokoi , postanowiłem że to będzie pokój szczeniąt, stała tam jedynie kołyska . czegoś tu brakowało ... myślałem . wyrzeźbiłem stolik i 4 krzesełka . Może będą chcieli malować ? pomyślałem pokoik był śliczny . Chanel przeszkadzał najmniejszy hałas więc obudziła się .
- Kochanie - półkrzykiem zawołała mnie Chanel , w mig się przy niej zjawiłem. - źle się .. - zanim skończyła zwymiotowała przed jamą w krzakach . szybko wziąłem ją w ramiona .
- co jest - pytałem kładąc ją na łóżku - przecież już koniec porodu .
- nie wiem ... - i złapała się za brzuch , ja złapałem ją za łape bardzo delikatnie .
- zaczekaj pójdę po ... - zanim skończyłem ametsa stała w rogu -
- Boże chanel znowu jesteś w ciąży nie jesteś maszyną - karcąco na mnie spojrzała .
- Zgłupiałaś - warknąłem na ametsę - dopiero urodziła - ametsa miała nam pomóc a nie gadać głupstwa
- Zaparzę zioła - udała się do kuchni i po 2 minutach przyniosła zioła zaparzone w gorącej wodzie . gdy chanel to wypiła jej ból nie ustępował . ametsa zabrała ją do gabineciku , przebadała jej krew .
- Nie jest dobrze - rzekła ametsa
- co się stało - spytałem równocześnie z chanel
- wampirzy jad atakuje twoje serce , stajesz się wampirem - rzekła ametsa wystraszona .'
- jak to nikt jej przecież nie ugryzł - zaprzeczyłem . spojrzałem na nią i na ametse co do tego sprowadziło ?
cd . Chanel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz