- czego chcesz rob - warknąłem dodając krople z fiolki do eliksiru .
- za długo to trwa - wziął nóż do ręki
- to nie twoja sprawa ile to trwa ja to robie ty mi się nie wtrącasz - powiedziałem zdenerwowany
- ale regulamin nie zabrania tego - podszedl do kyaariki i zaczął ją obmacywać , spojrzała na mnie ja upuściłem fiolkę i rzuciłem mu się do gardła . doszło do walki między nami - walki o kyaarikę . jakim prawem on ją dotykał ? byłem wściekły wbiłem kły w jego gardło , nie mógł oddychać i zdechł , przez chwilę wpatrywałem się w jego martwe ciało ale potem wylałem wszystko na jego cialo , cały eliksir . już nic nie powie , ktoś wtargnął do jamy ja stałem nad robem .
- co tu się dzieje - warknął Klein .
- ten idiota myślał że eliksir to napój zaczął go pić i lać po sobie . myślałem że go zabije , rzuciłem mu się do gardła tyle mojej pracy ... ten idiota - nie skończyłem
- ile zajmie ci przyrządzenie nowego - spytał
- jakieś pół roku w tym jeszcze dodać 3 miesiące na składniki .
- zaczniesz go jutro - stwierdził i wyszedł , odwiązałem kyaarikę i tym razem wypchnąłem ją przez okno i uciekłem z nią . była w szoku po tym co zrobił jej rob płakała wziąłem ją na łapy i zaniosłem do jamy nadal płakała przeżyła szok ...
< cd . kyaarika >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz