Dopiero co wróciliśmy z Olimpu i od razu wiadomość ,, Wasza matka nie żyje " to było straszne ! nie obchodziła mnie moja pozycja w stadzie , cały dzień siedziałam przy grobie mamy i wylewałam tam litry łez nikt nie był w stanie mnie stamtąd odgonić . Soht przyniósł mi koc .. gdyby nie on prawdopodobnie bym zamarzła . Cały czas wpatrywałam się w 2 znicze które zapaliłam , zaczęłam pielęgnować grób nadchodziła zima więc wykonałam pomnik mojej matki stał na lewej górnej stronie marmurowej płyty nagrobnej .
Kolejnego dnia pod miejsce pochowku mojej matki przyszła Rukia :
-witaj Atia - przywitała mnie .
-witaj Rukia .- odpowiedziałam rozstrzęsionym tonem .
-Atia bardzo mi przykro z powodu mamy ...i cioci ...
-em .. mi też jest przykro z tego powodu i to bardzo .. slyszałam że jesteś w ciąży ..
-ah tak ! niedługo poród - uśmiechnęła się ale mi nie było do śmiechu .ogólnie rozmowa się nie kleiła .
-długo tu siedzisz ? -zapytała po chwili ciszy .
-od wczoraj . - powiedziałam bez emocji .
-musisz się ogrzać !
-nie jest mi zimno .. - zaprzeczyłam
-ATIA !
-przestań Rukia nie jestem dzieckiem . -po długich namowach nie udało jej się mnie do tego skłonić i odeszła . nagle poczułam dotyk łapy na moim ramieniu .
-Space ?
-tak to ja .. musisz wracać do domu .
-Space to nie ma sensu .
-co nie ma sensu ?
-nasz związek .nie mam dla ciebie czasu liczy się tylko moja matka .. odejdź jesteś młody znajdź sobie kogoś innego .
-allle Atia .
- idź bo cię znienawidzę ... - powiedziałam oschle a on po prostu odszedł .. ja nadal byłam przy mamie ..
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz