-Wracałam z narady i wtedy ich usłyszałam, poszłam za nimi. Wiem gdzie są, zatrzymali się niedaleko od przepaści. Chciałam zaatakować ale, oni już mnie zobaczyli. Udało mi się uciec..... Ludzie im coś wstrzyknęli, wyglądali jak trupy. Nie ruszyli się, nawet kiedy zaczęli strzelać i puścili psy - opowiadałam Damonowi co się stało, Lily siedziała obok niego i słuchała
- Musimy jak najszybciej zaatakować i zabrać Lunę i Space'a ale, Ty powinieneś zostać, nie wyglądasz najlepiej, a jeśli powtórzy się to co wtedy możemy Cię stracić - powiedziałam do Damona
Po chwili ciszy odezwał się prawie niesłyszalnym głosem.
- Nie ma mowy muszę tam być - pokręcił głową - bezemnie nie dacie sobie rady
- Damon, nie powinieneś iść, w twoim stanie to bardzo niebezpieczne.... nie chce Cię stracić - mówiła Lily a przy ostatnich słowach miała łzy w oczach
- Może zostawię was samych i prze dyskutujecie to - pokiwali głowąWyszłam i wróciłam poszłam na polowanie.
Cd. - Damon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz