Gdy usłyszałam o tym, że nadchodzą myśliwi popędziłam się dowiedzieć co się dokładnie dzieje. Okazało się, że oddziały już ruszyły, ale przy odrobinie szczęścia uda mi się jakiś dogonić. Wybrałam północ, bo podobno była tam tylko Iz i nowy wilk Kasim. Po 3 godzinach męczącej wędrówki wyskoczyłam zza krzaków, a dwa wilki rzuciły się na mnie. Zaraz...to nie były wilki tylko psy myśliwych. Próbowałam je z siebie zrzucić, ale nie mogłam nic poradzić. Jeden z nich dorwał mi się do gardła, ale zręcznie uchroniłam życie robiąc unik. Niestety psy nie dawały za wygraną i gryzły mnie coraz bardziej, w końcu jeden z nich chwycił mnie za łapę i szarpnął nią z niewiarygodną siłą, czułam jak kły wbijają mi się w łapę, a następnie niewyobrażalny ból. Nagle usłyszałam głosy...myśliwi, wołali psy. Wszystkie posłusznie pobiegły do lasu, ale jeden z nich zatrzymal sie na chwilę i przejechał mi pazurami po boku. Z trudem powstrzymałam krzyk. Czym prędzej wstałam i pobiegłam w las...szłam godzinę i doszłam do jakieś polany, straciłam dużo krwi a łapa była w kiepskim stanie. Wiedziałam że muszę odpocząć, ale szłam dalej, gdy nie poczułam mocnego zawrotu głowy. Bezsilna upadłam, a wokół mnie pojawiała się coraz większa kałuża krwi, wypływająca z łapy, modliłam się, aby ktoś mnie znalazł i pomógł...>
(CD-Kto chce)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz