Obudziłem się w kołysce z innymi szczeniaczkami. Najpierw ogarnęła mnie radość, że mam rodzeństwo ale zaraz potem zdenerwowała mnie ich obecność. Zacząłem podgryzać inne maluchy.
-Co sądzisz o Thorze?
-Jest trochę inny...nie spodziewalam się tego.
-Wyrośnie z tego?
-Mam nadzieję...Rodzice rozmawiali o mnie. Co było ze mną nie tak? W tym czasie obudził się Catch i zaczął mnie denerwować zmianami wyglądu. Zaproponował wspólną zabawę. Miałem zgadnąć w jakiego wilka się zmienił. Udało mi się kilka razy, ale następnego nie wiedziałem. Poczułem się wściekły i rzuciłem się na brata.
-Zlobileś tio specajnie!-krzyknąłem.
-Pśiesztań!Tata wbiegł do pokoju i rozdzielił nas. Obudziły się także moje siostryMyrtlene dyskutowała z Minn na temat tego co dzisiaj będą robić. Mniejsza z sióstr-Minn odpowiadala cichym nieco skrępowanym głosikiem i ciągle przytulała się do taty jakby czuła się tam bezpiecznie. Myrtlene za to prawie nie sepleniła i wymawiała ładnie słowa tylko czasem je przekręcając. Niewątpliwie była najbrdziej wygadaną wilczycą z całej czwórki. Gdy się bawiliśmy w watahę zawsze była przywódczynią. Catch był najbardziej wyluzowany i psotliwy ciągle robił komuś psikusy, albo chciał się bawić cały dzień. Minn, była najmniej śmiała, uwielbiała towarzystwo rodziców, mówiła zawstydzonym, lecz pięknym głosem.A ja...ja byłem z nich wszystkich najgorszy. Chciałem być miły i starałem się bawić, ale denerwowałem się z najmniejszej rzeczy. Szczególnie wściekał mnie Catch, który robił "psikusy" które miały na celu denerwowanie mnie jeszcze bardziej. Sam się o to prosił. Któregoś dnia nie wytrzymałem i ugryzłem go z całej siły w łapę, tak że ten później się do mnie wogóle nie odzywał, a zapłakana mama wzięła go do lekarza podczas gdy tata odbył zemną poważną rozmowę.
-Kochanie...co to miało znaczyć?
-Alie tatiusiu ja niad tim nie panjuje...-tłumaczyłem się zapłakanym głosikiem.
(cd Kris)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz