-moja pozycja ? jestem samcem beta .,
-a jak to się stało że nim jesteś - zapytała uroczo
-wiesz znam Lily a Atia zrezygnowała z tej pozycji i tak jakoś wyszło ...a twoja pozycja ?
-jestem tylko opiekunem rannych wilków . nie to co ty - spuściła łeb
- hierarchia nic nie znaczy . - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem.
-ulubiona zabawka z dzieciństwa ?
-nie miałem zabawek , dzieciństwa też nie - odpowiedziałem bez emocji .
-ahh - zamilkła - a twoja matka ?
- co moja matka ?-udałem głupiego
- jest tu z tobą , czy gdzieś została ?
-moja matka ... - próbowałem być spokojny ale wstałem i wyszedłem
-dokąd idziesz Kasim ! - krzyczała za mną ale ja uciekałem dalej i dalej przed siebie nie patrząc na drogę ..nie mogłem o niej rozmawiać
gdy biegłem wpadłem na wilki niosiące rannego Damon'a.
-uważaj trochę - oburzyła się Rukia .
-dokąd idziecie ?
-niesiemy ranne ciało .. zaraz masz może moce niewidzialności i 4 żywiołów ...-spojrzałem w niebo była noc
-4 żywioly tak niewidzialność też , mogę czerpać ją z księżyca - powiedziałem .
-ruszaj na północ i to szybko ! - wydali polecenie a ja popędziłem . Gdy dotarłem ujrzałem wadere .
-witaj - powiedziała nieco zdenerwowana - jestem Iz, Isabelle chodź za mną - powiedziała i ruszyła w gąszcz , poszedłem za nią .
-chwila .. nie przedstawiłem się jestem Kasim - dodałem dotrzymując jej kroku .
-dobrze posłuchaj mnie kasim mamy coś ważnego do załatwienia myśliwi zagrażają watadze musisz się skupić - powiedziała wlepiając we mnie oczy .
- to jaki jest plan ?
cd- Iz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz