-Moze ciasteczko?-zapytal sie Kris po nafaszerowaniu mnie zupa.
-Nie-odpowiedzialam spokojnym tonem.
-A kurczaka?
-NIE-powiedzialam stanowczo.
-No to chociaz udko dzika?
-NIE!-krzyknelam
-To chociaz...
-NIE!!!!!!!!!!-Wydarlam sie na cale gardlo, a Kris przerazony zniknal za drzwiami, zaraz potem zjawil sie z galaretka.Zniechecona opadlam na lozko.
-Otworz buzie powiedzial Kris i wepchnal mi do niej galaretke.
-Wystarczy-wymamrotalam, a zaraz potem wbrew protestom Krisa wstalam i pobieglam do lazienki i zwymiotowalam.Kris przybiegl do mnie i zaniosl mnie do lozka.Przyniosl udo dzika.
-Nie...-wyszeptalam, a on wpakowal mi wszystko do buzi i mowil:
-Zwymiotowalas polowa jedzenia, teraz nie macie co jesc.Wyszedl na chwile i wrocil z zupa. Spojrzalam na niego wscieklym wzrokiem.
-To dla mnie!-bronil sie i zaczal jesc.Spojrzalam na niego i zasnelam.
(CD Kris)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz