Patrzyłem w niewiadomym kierunku ..
ciekawe co robi luna ...mam nadzieje że ten basior się do niej nie zbliżył byłem w klatce sam bo przecież nie mogę się rozmnażać . jakiś człowiek wszedł do mojej klatki założył mi obrożę i zaprowadził do jakiegoś strasznego miejsca.. kazał mi jeść jakieś świństwa wypluwałem to w końcu wziąłem się w garśc i zacząłem warczeć nagle jakiś czlowiek podszedł mnie od tyłu i coś mi wstrzyknął , straciłem przytomność a gdy się obudziłem byłem w jakiejś hali z innym basiorem.
-wstawaj ! - potrząsał mną . - nic ci nie da leżenie
zobaczyłem jakąś samice w ciemności
-Kim jesteście ?-zapytałem , byliśmy w jakiejś dziwnej klatce
-jesteśmy pozbawieni nadziei o założeniu rodziny -powiedziała wadera
-gdzie jesteśmy? gdzie reszta ?
-nadajemy się jedynie do testowania ich leków i wykonywania durnych sztuczek - mówił samiec .
-reszta jest zaraz obok ,każdy w innej klatce ..
- wyjdziemy stąd ?
-mamy nadzieje ..
-ale gdzie moja luna .. -myślałem..
cd- luna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz