Następnego dnia,gdy czekałem na Ametsę zaczeło mi się nudzić, więc nachyliłem się nad rzeką i obserwowałem wodę. Nagle zwody wyszła wodna wilcza postać.-
Luveite! Szukam Cię wszędzie...Twój ojciec się niepokoi. Gdzie ty byłeś? - postać zasypywała mnie pytaniami. W tym czasie przyszła Ametsa.
- Niech się wypcha! Zostawił mnie, moją matkę i rodzeństwo,a teraz chce żebym wrócił?!Nie to przez niego nieżyją i nie wróce Poldek.-wykrzyczałem rozdrażniony.
- Musisz pójść! Przecież wiesz,że twój ojciec nie znosi sprzeciwu! Jest królem wody! Demonem! Jeśli nie przyjdziesz sam się po fatyguje po Ciebie! - wypowiedział rozgorączkowany Poldek.
-Zaryzykuje. -odpowiedziałem spokojnie - Ametso, przepraszam za niego. Choć pojdziemy do lasu. - powiedziałem do Ametsy i poszliśmy w stronę lasu zostawiając bezradnego wodnego duszka samego
.( C.D. Ametsa )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz