piątek, 22 czerwca 2012
Od Rukii
Stały nade mną dwa basiory.Nie znałam ich.Złapali mnie i ciągnęli kawałek do krzaków.Jak mnie złapali? Zwinęli z łąki na której stałam w przeciągu sekundy.Potem uwięzili. A teraz w krzakach zaczęli się śmiać i kłócić który pierwszy... co? Nie chciałam wiedzieć.Nagle usłyszałam znajomy głos.To Kiba.Jestem uratowana.Minęły 2 minuty i Kiba rzucił się na nich.Przegonił ich.Potem rzekł:
-Nic ci nie jest?
-Nie...dzięki tobie-zaczęłam płakać i rzuciłam się samcowi na szyję.Przytulił mnie.Poczułam ciepło.Jego futro było takie miękkie.
-Rukia....-szepnął mi do ucha-kocham cię.Mnie aż zatkało.
-Ja ciebie też-szepnęłam mu cicho.Przytulił mnie mocniej.Zemdlałam.
Nic więcej nie pamiętam.Wiem jedynie, że ocknęłam się w jego jaskini.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz