Postanowiłam udać się na spacer . Nagle dostrzegłam jakiś czarny obiekt - był to wilk . Postanowiłam że podejdę i zagadam do niego zbiegłam ze wzgórza niestety potknęła się o kamień i zaczęłam się stamtąd turlać i po drodze wraz ze mnę ze wzgórza zaczął turlać się ten basior . Gdy zatrzymaliśmy się on leżał na mnie a mi jeszcze kręciło się w głowie. :
-wszystko w porządku ? - spytał uroczym tonem i wstał
-tak ....chyba tak - mówiłam
-Luveite-przedstawił się i podał mi łapę ja wstałam i również podałam mu łapę .
-Ametsa - rzekłam uśmiechając się przyjaźnie właściwi
basior był niezłym ciachem , umięśniony , miał piękne oczy ogółem był bardzo zadbany . uśmiechaliśmy się do siebie nie bardzo wiedząc co powiedzieć kiedy na niego patrzyłam myślałam że wybuchnę śmiechem
( Luveite dokończ )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz